Romans historyczny

Shinedown

Dlatego przestałam czytać.

kejti

no ja chyba dokończę ale nie ważne czy będzie lepiej, to i tak ogromny niesmak pozostaje....
jak coś co jest bardzo złe, można uważać za dobre i satysfakcjonujące? Może i było tak w tych czasach ale jak dla mnie autorka ma jakieś niezdrowe zboczenie...

Nocny Anioł

Tak , twoja wypowiedz na drugim forum i podziękuje.

kejti

specjalnie dałam w spojlera ale skoro zajrzałaś... ja ogólnie może i sięgnę jeszcze dalej jeśli chodzi o tą serię ale pierw dopytam osoby i upewnię się że w tej części nie będzie występować coś tak wstrętnego... np. ciekawi mnie brat bohatera, jest cudowny ale ten tutaj też był na początku cudowny....

Nocny Anioł

Wolałam wiedzieć, to jak sięgniesz to daj znać co można bezpiecznie czytać

kejti

Przeczytałam "Obietnica" Deveraux może i pisze podobnie do Garwood, styl jest podobny, szybko się czyta, bohaterowie są prawdziwi, namacalni, że tak powiem ale na tym podobieństwa się kończą. Początek całkiem fajny a potem... nawet nie jestem wstanie przełknąć obrzydzenia... nie fajne rzeczy się tam dzieją, potem trochę się uspokaja wszystko ale to w czym lubuje autorka jest dla mnie nie do przyjęcia. Może i kiedyś w tych czasach tak było ale ja stanowczo odpuszczam sobie tą autorkę :disgust:

polubiłam braci ale Gavin też na początku był fajny.. więc poczytałam opinie co do kolejnych części i stanowczo pass!

Shinedown

Miałam chyba tą książkę, gdzieś na liście. Ech..

kejti

wykreśl xD poważnie

Spojler jest na czarno, więc musisz zaznaczyć kursorem

Gwałty, bicie (bohater na początku, potem już to występowało przy innych osobach) całowanie innej...

były też fajne momenty ale ja mówię NIE. Chociaż znajoma pisała że jej inne książki są lepsze ale ja tam się boje Razz

Shinedown

Wykreślone Wink

Ohyda! Dla mnie takich rzeczy nie powinno być w romansach. Żadnych romansach. No chyba, że to darki to niech sobie takie ekscesy będą.

Dziwne, bo ta autorka uchodzi za tą jedną z lepszych.

Nocny Anioł

A potem co syndrom Sztokholmski, ona go potem mocno kocha. Nie przekonuje mnie to wcale :speachless:

Shinedown

Nie wiem jak można uznać, że to poważne zaburzenie psychiczne jest romantyczne. Serio, nie ogarniam.

Nocny Anioł

Ja rozumiem że miłość jest ślepa i szalona, ale błagam nie róbmy z ludzi debili.

kejti

wiesz, wszystko okej, ja rozumiem że tak może było w średniowieczu ALE bohaterka gdzie na początku była wściekła to dosyć szybko jej przeszło, a ten jeszcze o tym myślał, aby powtórzyć... to już nie było zdrowe

Nocny Anioł

Ani nie jest zdrowe, ani do romansu nie pasuje i zdania nie zmienię

Safina

O matko, syndrom sztokholmski to jest mega częsty motyw tych powieści i ja zawsze się zastanawiam po co czytam te dyrdymały. Rolling Eyes

Chyba jedyną książką historyczną, którą sobię potrafię na szybko przypomnieć, gdzie mi to nie przeszkadzało za mocno było "Królestwo Marzeń" Judith McNaught, a i tam jednak lekki niesmak pozostaje. :/ Ale jednak co innego jakieś przetrzymywanie zakładnika, a co innego przemoc.
A pomysł żeby dać do romansu takie ekscesy jak piszesz kejti, to już w ogóle dla mnie podchodzi pod zaburzenia i pisanie podręcznika do psychologii. Sad

Muszę się upewnić, żeby się nigdy nie natknąć na tę panią!