Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna

David Gaider - Dragon Age
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Lteratura nieromansowa(Autorzy) / Fantasy
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 16:01, 26 Gru 2011    Temat postu:

Wiesz, mam podobnie, bo mimo, że szczególnie DAII mnie nie ruszało, to jednak grałam naprawdę duuużo razy - ale przy DA:O, jak powiedziałaś - przeżywałam straszliwie, no i w większości postaci nadal jestem zakochana [Zevie! Very Happy]
Swego czasu sie nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że gdzieś tu rolę musi odgrywać to poczucie beznadziei otaczające Hawke'a - bo choćbyś nie wiem co robiła, on/ona nigdy nie daje rady nic ocalić - ani rodziny ani sytuacji... Jeśli chodzi o Strażnika z jedynki masz wybór - możesz zrobić pełny happy end lub poświęcić wszystko - jak dla mnie w tym tkwił czar i te emocje [ja na przyklad nigdy nie dałam rady zmusić się do wypełnienia Ultimate Sacrafice - zawsze tak przywiązuję się do mojej postaci, że nie potrafię jej poświęcić. Do tego dobór rasy i to jak delikatnie wpływa to na relacje i otoczenie też miało pewien urok].
DA2 odbiera cos co ja przede wszystkim kocham w grach RPG: podejmowanie decyzji. Moze i w DA:O nie było PEŁNEJ decyzyjności - bo nie mozesz postanowić, że przyłączysz sie do Arcydemona [coś pięknego w Neverwinter Nights 2] to jednak czujesz że masz wpływ na wydarzenia.
do tego grafika szczerze mówiąc - nie potrafie znieść elfów z dwójki - poza Fenrisem wszystkie są paskudne :/ [a dodatkowo mnie bawi, ze przez cały ten rok prześladowali mnie białowłosi bohaterowie XD Fenris, Dante, Vergil, Nero, Inuyasha, Sesshomaru... czyste szaleństwo]. Do tego te ponure kolory wszędzie i wrażenie brudu wzmacniały to wszechobecne poczucie beznadziei. Ja nie wiem czy twórcom o to właśnie chodziło, ale gdy zagrałam w DLC Znak Zabójcy, aż się uśmiechnęłam widząc radosne kolory, szerokie przestrzenie i wesołą muzykę. Tego mi bardzo brakowało w Kirkwall.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 16:52, 26 Gru 2011    Temat postu:

Też się strasznie przywiązuję do postaci. I zawsze robię wszystko, aby ją uratować, zwłaszcza gdy przez całą grę kształcę ją, no to jak można pozwolić ją zabić. Zevie kochany mójSmile Kiedyś, jeszcze przed Zevie'm miałam romans z Alisterem, jejku, ale ciężko mi było podjąć decyzję na końcu, co i jak, jak się głowiłam, jak żałowałam naszej miłości...Very Happy Ale potem przyszedł Zevie i straciłam dla niego głowęVery Happy

No właśnie, cała magia jest w podejmowaniu decyzji. Bez tego gra jest dla mnie za pusta. I zmienia się w zwykłą zabijankę przeciwników, a takich gier jest wystarczająco dużo.
I masz rację, mroczna kolorystyka DA II zniechęca. Nie lubię takich gier. Rozumiem, w niektórych miejscach mrok i takie sprawy są na miejscu, ale przez prawie całą grę? No błagam, litości. Grafika niby taka super, ekstra, ale lepsza była w DA:O.

Przyznam, nie jestem (lub nie byłam) szczególną fanką gier, ale w gry takie jak DA mogłabym grać miesiącami. Kiedyś grałam w Fable i to była moja pierwsza miłość, ale w porównaniu z DA to jest daleko w tyle.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 17:59, 26 Gru 2011    Temat postu:

Heh, gdzieś na jakimś forum przeczytałam komentarz, że każdej dziewczynie radzili, żeby przy pierwszym przechodzeniu gry, romansowała z Alistairem zanim spróbuje z Zevranem XD A dlaczego? Bo jeśli najpierw spróbujesz z Zevranem to marne szanse, ze wrócisz do Ala XD I co śmieszne, w moim przypadku to fakt XD Zev zawsze mnie rozbraja i nie ważne jak mocno na starcie rozegrania postanowiłabym wrócić do Ala lub przetestować Lelianę - nie da rady, zawsze wracam do Zeva - coś w sobie po prostu ma niesamowitego [do tego, gdy na próbę przestawiłam dubbing na angielski i usłyszałam zabójczy hiszpański akcent Zeva... cóż, przepadłam totalnie XD]. Ali pozostaje dla mnie czymś w rodzaju nieporadnego młodszego brata. [chociaż zawsze muszę mu charakter zhardzić, bo inaczej mi łajza nie chce zostać królem (chociaż gdyby nie to, ze nienawidzę Anory, to pewnie dałabym biedakowi spokój i pozwoliła zostać Strażnikiem - jednak sama myśl o wyświadczeniu Anorze jakiejkolwiek przysługi mnie mierzi [taa, przez to, ze przy pierwszym rozegraniu nie wiedziałam co i jak, i mi jędza chciała ubić Alistaira])]

Grafika i podkład muzyczny jednak dużo dają, a te w DA2 były w gruncie rzeczy koszmarne. Elfy wyglądaja jak Na'vi z Avatara [ubóstwiam Avatara, ale bez przesady, elfy elfami, niech to diabli] a krasnoludy jak chodzące klocki XD

Do tego towarzysze to w gruncie rzeczy dno i metr mułu [a przecie w tego typu grach towarzysze, to coś oprócz fabuły co jest najważniejsze]... Jedynym, którego naprawdę lubiłam bezwarunkowo, był Varric - całą resztę co chwilę trzeba było usadzać.
Anders z ciagłym jęczeniem na temat magów i tą jego hipokryzją sprawiał, że praktycznie zawsze gdy szło podjąć jakąś decyzję odnośnie magów wchodziłam w tryb berserkera i mordowałam każdego, kto dał mi najlżejszy powód.
Fenris z przeciwnej strony to zawsze moja opcja romansowa (ten głos i spojrzenie, mrau) ale z tym jego ciągłym "magowie są bee" też parę razy miałam ochotę mu trzepnać lub robić na złość.
Izabela i jej wieczne puszczanie, Merril i totalna jej głupota, Sebastian i jego nudne ględzenie... litości...
A, i jeszcze lubiłam Carvera, ale tylko po tym jak zostaje Szarym Strażnikiem, a Bethany po wysłaniu jej do Kręgu - w innej konfiguracji działali mi na nerwy do potęgi.
I gdzie tu ich jakkolwiek porównywać do zgranej paczki z Origins? Do tego dostawałam potężnego szczękościsku gdy wędrowałam gdziekolwiek i słyszałam za sobą dyskusje na temat magów... grrr... Tak potężnie brakowało mi tam Zevrana i jego przezabawnych odzywek i porad... Morrigan i jej pyskówek z Alistairem... pijanego bełkotu Oghrena... baa, nawet ględzenie Wynne było lżejsze do zniesienia!

Do tego, czidas, ale ne miałam oporów wybijając magów w DA2... żadnych. Nawet jak sama grałam magiem, to i tak wyżynałam ich równo. Serio, czy tam w ogóle zdarzył się jakiś rozsądny, normalny mag? Nawet Orsino na koniec mnie dobił. A o Andersie to już w ogóle nie warto wspominać, pie**ny terrorysta. Poważnie, ta gra ma tyle wad, że sama sobie sie często dziwię że w to gram XD

Do tego porządnego kodeksu mi brakowało. W Originś łapałam sie dosć często na zaglądaniu do kodeksu i czytaniu o czymś co mnie zainteresowało, natomiast w dwójce cały kodeks był po prosu żałosny. ja rozumiem [no, moze nie do konca] że uproscili grę, żeby zdobyć nową publikę - ale momentami to po prostu przegięli. Pozostaje mieć nadzieję, że w DAIII poprawią sytuację. Już po DLC do DAII przynajmniej widać, że doceniają zdanie fanów i rzeczywiście coś starają się zrobić w kierunku zadowolenia tych, którzy Origins kochali a co do DAII mają mieszane uczucia.

EDIT
a tak przy okazji, do Zeva widziałam jedne z najpiękniejszych rysunków na DeviantArcie. Naprawdę można się natknąć na prawdziwe cuda, bez dwóch zdań.
Oto taki przykład, nie pamiętam już gdzie i kiedy to znalazlam, więc przepraszam autorkę w razie czego z góry - ale naprawdę coś co mnie uderzyło:

po prostu... brak słów. z tego co pamiętam obrazek ten nazywa się Last Night... daje do myślenia Wink do tego Zevie wygląda pieknie Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 19:20, 26 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 19:58, 27 Gru 2011    Temat postu:

Jaki piękny! Autorka tego obrazka jest niesamowita, po prostu on jest taaaaki piękny, że aż słów mi zabrakłoSmile

I teraz dziwić się nam, dziewczynom, że jeśli spróbujemy Zevrana, to nie wrócimy do Alisaira. No po prostu nie da się do niego wrócić. Przy Zevie jest taki... bezbarwny. Po prostu jakoś taki nudny, a nie tak ... egzotyczny jak Zevie;D Muszę puścić sobie po angielsku, ale z drugiej strony, jak usłyszę ten akcent to całkowicie polegnęVery Happy Uwielbiam hiszpański:)

Hah, też miałam ochotę darować Alistairowi królowanie, ale wredna sucz Anora wybiła mi to z głowy.
W ogóle to DA:O ma tak pięknie stworzone postaci, tak barwne, tak cuuudowne, że nic, tylko się nimi zachwycać. Właśnie tego też mi brakowało przy dwójce.
Grając elfami z DA2 zaczęłam ich nie lubić, a uwielbiam tę rasę. Dlatego wiele razy grałam magiem elfickim, moja ukochana postaćVery Happy

Ponoć 3 ma być na miarę Origins. Modlę się o to, bo jeśli nie, to po prostu się powieszę. I takiego Zevie drugiego, tylko jeszcze lepszego:) Choć nie sądzę, aby to było możliwe:) Zev jest cudowny i tyle.

Muszę przekopać Deviant, bo jeśli jest tak więcej takich perełek, to koniecznie muszę je zobaczyćSmile
Kochałam białowłosych, ale nie miałam ich wiele. Geralta, Zev, jeszcze powymieniałaś tylu, że niedługo zrobię sobie kolekcję białowłosych:D I zabiorę Ci któregoś! Albo wszystkich:P
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 22:38, 27 Gru 2011    Temat postu:

Śliczne, prawda? Normalnie swego czasu naściągałam pełno prześlicznych obrazków z Zeven i Fenrisem, filmików zresztą też sporo - czasem strasznie niektórym zazdroszczę talentów.

Alistair ma dość specyficzny urok... Wydaje mi się, że nim próbowali - i w sumie całkiem udanie - uderzyć w tę starą fantazję dziewczyn o księciu w lśniącej zbroi XD Dobrze że zbalansowali to Zevem Wink
[chociaż swoja drogą Zev ma całą masę anty-fanów z powodu bi-seksualności - poważnie, sama swego czasu uczestniczyłam w dyskusji, na temat jego wad i zalet i większość chłopaków całą sprawę zbywała argumentem "jest gejem!" *facepalm*]

Do tego powiem szczerze, ze do tej pory bardzo lubię przeglądać fanficki o Zevie na FanFiction.net - jest jeden absolutnie genialny, który ZAWSZE mnie bawi, chyba się nazywa "Failed to Fail" [plus kilka one-shotów o tych samych bohaterach]- i Zevie jest tam sportretowany wprost genialnie. [do tego jej bohater to elfi mag [czyli twój typ?]- szalony jak diabli ale przy tym niemożliwie zabawny]

Ja preferuję ludzką i dalijską łotrzycę - może dlatego, że ubóstwiam styl dwuręczny w tej grze. Plus otwieranie skrzyń od samego początku jest poręczne.

Co do trójki, to na temat tego jak ma wyglądać chodzi tyle plotek ilu jest fanów Smile Ale ostatnio na Przystani Szarego Strażnika pisali, że twórcy gry maja zamiar czerpać pomysły z obu części i Skyrima... nie wiem jak to wyjdzie, nie grałam w Skyrima i szczerze mówiac ten typ RPG mnie szczególnie nie rusza. Zobaczymy, mam tylko nadzieje, że nie pogorszą jeszcze bardziej sytuacji.

Aj, polecam poznanie tylu białowłosych ilu sie da Wink Coś w sobie ten akurat kolor włosów ma - tia, nadal sie rozpływam nad Nerem [kolo z mojego avatara]
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 22:59, 27 Gru 2011    Temat postu:

No to teraz ja sobie pościągam obrazki i zrobię mini galerięVery Happy A może jak mnie najdzie to spróbuję narysować (choć nie zrobię tego cuda co wyżej, bo ludzie mi zwykle nie wychodząVery Happy)

Właśnie przez ten urok Alistaira na początku z nim próbowałam. I przyznam, że uderzył w moją wrażliwą nutę romantyczki. On był taki idealny. Jak powiedziałaś, rycerz w lśniącej zbroi. Ale coś w tym jest, że my, kobiety mamy słabość do złych typów. A taki Zev, skrytobójca,... ach, każda chce niegrzecznego chłopca:)
Cóż powiedzieć, z facetami nie ma dyskusji:) Gej i tyle, no weź ich walnij. Co z tego, że biseksualny. Jest zbyt fajny, aby być jego anty-fanem:)

Muszę przeczytać. Widzę, że w porównaniu z Tobą, to ja jedynie liznęłam DA:D Kobieto, Ty wiesz wszystko:D Składam wyrazy szacunku:)
Lubię walczyć magią, a elfy uwielbiam. Grałam łotrzykiem elfim i to właśnie mój drugi ulubiony. Ja uwielbiam walczyć na odległość. Łuk i magia Serce Smile Za człowiekiem jakoś nie przepadam, nie wiem czemu. Jednak zupełnie mi nie leży krasnolud. Po prostu nie i już.

Nie mogę się już doczekać trójki:) I w sumie takie spekulacje to sensu nie mają, tyle tylko, że zwiększają napięcie:) W ogóle przez tą naszą dyskusję to zacznę od nowa grać w DA. Zatęskniłam za Zevie'mWink I za całą resztąVery Happy

Jeszcze kogoś polecasz białowłosego? O, a jakie jeszcze gry inne byś poleciła na poziomie DA? Neverwinter czeka w kolejce, coś jeszcze?Very Happy
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 23:31, 27 Gru 2011    Temat postu:

Taa, czasem się czuję jak chodząca encyklopedia, jeśli chodzi o DA XD Tyle na tego temat czytałam, że masakra... Szczególnie właśnie kodeks, bywał miejscami niesamowity - do tego właśnie w fanfickach można znaleźć mnóstwo ciekawych detali, które ktoś wyciągnął z gry. Przede wszystkim to mnie na początku oczarowało - jak bardzo rozbudowany jest ten świat, który wykreowano... i jak żywy Wink

Jeśli chodzi o DA3, to ja bym przede wszystkim chciała, żeby wrócił wybór rasy - a i za wybór narodowości bym sie nie obraziła Wink Ech, móc zabrać Antiviańskim Krukiem, Nevarrskim łowcą smoków czy Riviańskim korsarzem - to by była bardzo fajna opcja Wink

Heh, też nigdy jakoś nie mogę strawić krasnoludów XD Nigdy żadna postacią krasnoluda nie wyszłam poza sam początek. Sama nie wiem czemu XD Zawsze zostaję przy elfach i do czasu do czasu ludziach.

Białowłosi? Heh, to mój Nero przede wszystkim [mrau...] plus Dante i Vergil [wszyscy z serii gier Devil May Cry - ewentualnie polecam poczytanie, fanficka, który tu tłumaczę: "Jaki ojciec, taki syn" - też świetne ujęcie moich ulubionych chłopaków Wink], Inuyasha i Sesshomaru [z anime "Inuyasha"]

Jeśli chodzi o gry jest ciężej. Na taką jak DA ciężko trafić, naprawdę. Poleciłabym ci właśnie Devil May Cry, ale to gra akcji i nie mam pojęcia czy w cos takiego sie bawisz [ja sama to kupiłam tylko dlatego, że spodobał mi sie chłopak na okładce XD no i nudziłąm sie niemożliwie] Sama tego nigdy nie przeszłam, mimo, że pokochałam bohaterów [co poradzić, noga jestem w grach akcji, mój biedny Nero ciągle dostawał łomot] ale za to jako film jest niesamowity Very Happy
Tak poza tym, to połowę tego roku spędziłam szukając gry podobnej do DA, albo chociaż takiej która podobnie by mnie wciagła... no such luck. Jedyne co mi przychodzi na myśl to właśnie Neverwinter Nights 2 [jedynka mnie odrzuciła...] i dodatki do tego. No i wszystkie dodatki do DA:O i DA2 XD Tak poza tym, to nic mi nie przychodzi do głowy. Gothic był jeszcze w miarę interesujący - chociaż też nie było żadnego szaleństwa.

Hyh, polecam anime XD Jak chce się zrelaksować, po przeżywać trochę lub zwyczajnie sie ubawić - dobre anime to właśnie to co tygryski lubią najbardziej Wink
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 0:10, 28 Gru 2011    Temat postu:

Jak pierwszy raz grałam, to mi szczęka normalnie opadła. Stworzony świat jest niesamowity. Taka oddzielna kraina, wtedy właśnie pomyślałam jak to fajnie książkę byłoby napisać i akcję umiejscowić w tym świecie. Dlatego na pewno zabiorę się za te książki:D

Przeczytałam tego fanficka, o którym napisałaś. Jest... cudowny:) Rozmowy pomiędzy bohaterem a Zevie'm, nie można się nie śmiaćVery Happy Po prostu czyta się to z szerokim uśmiechem na twarzy:) Biorę się za czytanie pozostałych:)

Ale narobiłaś mi smaka na trójkę. Być tak Krukiem... cudownie:D Gdyby tylko to zrobili, już by mi się gra podobałaVery Happy

"Jaki ojciec, taki syn" zaczęłam czytać i miałam taką polewkę z tego, że niesamowite:D Więc zapiszę Devil May Cry:) U mnie zależy. Nie lubię za bardzo typowych zabijanek, ale właście DA jest boskie:) I teraz mam zajęcie na najbliższe miesiące:P

W anime boję się zajrzeć, bo bym tak utonęła. Jest tego za dużo i nie wiem za bardzo co i jak:) Pewnie by mi się to spodobało, ale cóż, nikt z moich znajomych nie interesuje się tym, na moje nieszczęście:/
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 1:09, 28 Gru 2011    Temat postu:

No rzeczywiście, anime to jest jednak coś potężnie olbrzymiego... ale gdybyś się zdecydowała to polecam Inuyashę i Fullmetal Alchemist: Brotherhood - oba są nieziemskie.

Heh, Airam jest cudny - ja parę razy spadłam z krzesła czytając krótkie historyjki o nim - tak totalnie zazdroszczę talentu dziewczynie, która to pisze, że masakra. Ogólnie zauważyłam, że w fandomach Dragon Age i Devil May Cry'a siedzą strasznie utalentowane osoby - widziałam tyle przepięknych obrazków i czytałam mnóstwo niesamowitych historii do obu - to jest po prostu coś Smile
[do tego czasem nawet crossovery wychodzą bosko - do tej pory nie mogę się pozbyć szerokiego uśmiechu po jednej historii, gdzie Airam i Zevran wylądowali w Hogwarcie i pokonali Voldemorta, i innej, gdzie Vergil został w Hogwarcie nauczycielem... czego to ludzie nie wymyśla XD]
Powrót do góry
daria
Moderator


Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 1169
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: P-ń

PostWysłany: Pon 8:00, 24 Gru 2012    Temat postu:

W końcu przeczytałam, z tego co widzę to prawie rok po moim wpisie, że się za to zabiorę Smile coż Smile Niestety tylko pierwszy tom, do reszty nie mam dostępu i bardzo tego żałuję. Książka jest świetna, ich przygody wciągające, ale za zakończenie i to jak autor pokierował ich życiem prywatnym to bym go.... Smile miałam doła przez cały dzień po zakończeniu czytania. Rozumiem, że Marick potrzebował, że tak powiem "kopa w d..e", ale żeby aż takiego?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 7:59, 27 Gru 2012    Temat postu:

Druga część jest po prostu nudna. Mogła by się składać z 50 pierwszych stron, również przesianych i 80 ostatnich. Środek nie zawiera nic ciekawego. W ogóle 530 stron nic nie wnosi do fabuły książki. Ot zbiera się grupa Szarych Strażników z królem Mariciem i wyruszają na wyprawę na Głębokie Szlaki. I o tym jest cały tom. Nudna akcja, nieciekawi bohaterowie. Akcja napisana tak, że dopiero pod koniec autor przybliża nam ich bliżej, skąd pochodzą, kim są, co ich ukształtowało, jakie są ich największe pragnienia. Jest jednak tego zdecydowanie za mało, żeby mnie zainteresować. Autor próbował z jednego z członków Szarej Straży, Duncana, zrobić dawnego Marica. Niestety koncepcja autora legła w gruzach. Zabrakło Loghaima, żaden z członków wyprawy mu nie dorównał. Imitacją elfki Katriel była Fiona. Po prostu cała część jest wyblakła od fabuły po ludzi. Można sobie darować i przejść od razu do trójki.

Akcja III tomu rozgrywa się tuż po wydarzeniach z II cz. Powołanie. Minął rok. Tym razem mamy do czynienia nie z Fereldenem a z Oralis, chodź o samym cesarstwie jest raczej mało. Dragon Age: Rozłam można czytać bez znajomości poprzednich powieści, ponieważ stanowi całkiem odrębna historię i ma tylko jednego wspólnego bohatera (elfkę Fionę), chyba, że coś mi umknęło.
Fabuła powieści składa się z trzech wątków, które się nawzajem przenikają i zazębiają. Pierwszy z nich dotyczy konfliktu między Bractwem Magów a Templariuszami. W pierwszym tomie drażniła mnie nie wiedza na ten temat. Dlaczego jedni są pilnowani przez drugich, dlaczego magowie podlegają tak wielkiej kontroli i nadzorowi. Tutaj jest to w pełni wyjaśnione i stanowi piękne zakończenie książki oraz sprawia, że z miłą chęcią sięgnę po kolejną część.
Drugi wątek to sztampowa wyprawa drużyny w skład której wchodzi Wielka Magini Wynne i jej golem. Zupełnie inny od tego, którego poznajemy w pierwszej części. W Shale tkwi zaklęta dusza krasnoludzkiej wojowniczki. Najśmieszniejsze sceny są właśnie z jej udziałem. Dwie osoby to oczywiście za mało, żeby stworzyć drużynę. Kolejne stanowią syn magini Rhys (też mag-medium), kapitan templariuszy Evangeline i tajemniczy Cole na przyczepkę. Wyprawa jest wyprawą ratunkową dla kogoś kto prowadził badania nad możliwością odwrócenia Rytuału Wyciszenia – metody stosowanej przez templariuszy, pozwalającej na stałe pozbawienie niebezpiecznych magów korzystania z mocy, zabijając w nich jednocześnie jakiekolwiek emocje.
Trzeci wątek ma podłoże kryminalne. W Białej Iglicy, wieży magów, dochodzi do serii morderstw. Ofiarami zabójcy padają osoby więzione przez templariuszy w celach. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Ani magowie ani templariusze. Jedni na drugich patrzą wilkiem, a to nie sprzyja rozwiązaniu zagadki. Morderca nie pozostawia żadnych śladów: ani fizycznych ani magicznych. W całą sprawę wmieszany jest Rhys i Cole. Na całość patrzymy z dwóch perspektyw: raz z punktu widzenia Rhysa a raz Cola. Cole ma pewne właściwości magiczne, a to kim jest sam nie wie i nikt poza nim też.

Akcja powieści trzyma w napięciu, szczególnie końcówka, choć zdarzają się też mniej ciekawe fragmenty, nużące. Mamy pojedynki, rąbanki na miecze i przy pomocy many, zamachy, także trup ściele się gęsto. W wielu przypadkach autorowi dało się mnie zaskoczyć.

Uważam, że pod wieloma względami 3 część jest najlepsza. Oczywiście mówię tu tylko wyłącznie z punktu widzenia osoby, która nie zna gry. Najbardziej ewoluowały postacie bohaterów. Są zróżnicowane i wielowymiarowe. Poznajemy też ich motywy działania, co ich ukształtowało, jak się zmieniają na naszych oczach. Dotyczy to także "czarnych charakterów". Historia także jest dużo bardziej skomplikowana. Wszystko się łączy i zazębia. Nie jest wyszukana, ale bardzo przyjemnie się czyta.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 16:02, 31 Lip 2014    Temat postu:

Mi sie brakuje z kolei kontynuacji watku z synem Marica i Fiony choc mam dziwne przeczucie patrzac na zwiastun 3 odslony dragon aga ze bedziemy sie wcielac wlasnie w niego lub on zostanie jednym kompanow choc mogli by zrobic watek spotkania po latach matki i syna w koncu tez nie wiadomo co sie stalo z Fiona.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Lteratura nieromansowa(Autorzy) / Fantasy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin