Katarzyna Michalak - Gra o Ferrin

Shinedown

Pomyślałam, że jednak trzeba przestrzec ludzi przed tą straszną książką. Możecie nie wierzyć, ale chyba zostałam masochistką, bo przed chwilą skończyłam cudowną "Grę o Ferrin". Jejku jak bardzo ta książka jest pomylona! Pomijam nie logiczne motywy bohaterki, które popychały ją do działania. Które nawiasem mówiąc powodowały więcej szkody niż to było warte. To, że bohaterka jest tą Wybraną, Jedyną, najsilniejszą, która o zgrozo ma uratować cały ten Ferrin. Błagam Was ten Ferrin powinno się ratować przed nią, bo to jakaś idiotka... Mad

I jeszcze ci bohaterowie męscy, którzy nie wiadomo kiedy zaczęli żarliwie kochać Anaelę... A kogo kocha nasza cudowna bohaterka?! Tego, który jest kreowany na wielki zły charakter (nawet pada określenie Wielki Czarny Pan, czy coś takiego). Postacie praktycznie bez charakteru. Oprócz Anaeli, która jest głupia, irytująca i jeszcze raz głupia. Czarne charaktery są przerysowane, a te dobre jakieś takie nijakie. Po prostu szczerze odradzam tej lektury.

Oo tutaj opis:
Wspaniała saga fantasy o zwykłej dziewczynie, w niezwykłym świecie.
Intryga, miłość, fatum i zaskakujące wybory. Gra o Ferrin nie pozwoli ci wrócić do rzeczywistości!
O czym jest „Gra”? Jest o emocjach… Emocjach tak silnych, że czytających porywają za sobą jak cyklon. Jest o Miłości odbierającej zmysły i rozsądek, i Nienawiści, zapierającej dech w piersiach. Jest o Przyjaźni. I o Wielkiej Zdradzie, a zdrajcą okaże się zupełnie kto inny, niż się od początku wydaje. O Wyborze, który wyborem nie jest, bo nie można wybierać między złem, a złem. O uczuciach i wygranej, która staje się porażką...
W „Grze” nic nie jest łatwe i proste.
Katarzyna Michalak
Karolina, lekarka pogotowia, jedzie ratować młodą samobójczynię. Nie przypuszcza, że za chwilę straci wszystkie bliskie osoby i cały jej świat legnie w gruzach. Nie mogąc się z tym pogodzić, postanawia uciec do Ferrinu – magicznego świata, który znała z opowieści z dzieciństwa. Wpada jednak w sam środek krwawej wojny. Karolina, która w Ferrinie zmienia się w Anaelę dell’Iderei, Gwiazdę Ferrinu, Pierwszą z Przepowiedni, staje się zakładnikiem sił dobra i zła. Kto stoi za Wielką Wojną, kto jest sojusznikiem, a kto wrogiem? Prawda, którą dziewczyna powoli odkrywa, mrozi krew w żyłach. Przepowiednia jest prawdziwa, ale jej wypełnienie będzie kosztować Anaelę, więcej niż może ona dać. Anaela pozna niszczącą siłę uczuć i stanie przed najtrudniejszym wyborem: jak kochać kogoś, kogo się nienawidzi; jak rozróżnić przyjaciela od śmiertelnego wroga …
Świat Ferrinu jest przesiąknięty mocnymi emocjami, których zwykłe serce może nie wytrzymać.

PS Ta pani na okładce kojarzy mi się z Rozenek... Twisted Evil

kejti · Wysłany: Pią 14:16, 03 Mar 2017 Temat postu:

a jakie boskie opinie na LC Very Happy

hahaha trzymam się z daleka Very Happy

Shinedown · Wysłany: Pią 20:58, 03 Mar 2017 Temat postu:

I bardzo dobrze Wink

Nie popełniaj mojego błędu Razz

szaga · Wysłany: Pią 22:23, 03 Mar 2017 Temat postu:

Tak to niestety bywa, nie tylko na lc. Dlatego staram się nie czytać recenzji przed przeczytaniem książki. Wolę sobie wyrobić sama zdanie. Zresztą wielokrotnie się przekonałam, że dobra opinia nie zawsze oznacza dobrą książkę. Niedawno nawet z ciekawości przeczytałam "Punkt zapalny" Myke'a Cole'a, bo między biblionetką a lc były straszne różnice w gwiazdkach, tym razem na niekorzyść biblionetki. I książka mi się podobała.
Ale ogólnie na lc szaleją miłośniczki YA, NA i młodzieżowej fantasy rodem ze Zmierzchu, i strasznie zawyżają oceny. A niektóre pozycje są tak durne, że włos się jeży Twisted Evil

Przy polskich młodych autorkach jest jeszcze ten problem, że psiapsiółki wszelkiej maści nabijają gwiazdki. Trochę to nieuczciwe w stosunku do czytelnika, bo często książki są po prostu słabe.
Przypomniała mi się taka ciekawostka Wink

Pojawiła się niedawno pierwsza książka nowej polskiej autorki, która niegdyś pisała opowiadania na chomikuj. Nie będę podawać jaki tytuł ani kto to. Należała do grupy tych chomików, którzy bezwzględnie wymagali komentarzy pod swoimi opowiadaniami, co było dla mnie lekkim kuriozum,bo ja będąc na jej miejscu, cieszyłabym się, że ktoś czyta to, co napiszę. Napisała kilka opowiadań, z czego jedno było naprawdę super, ale oczywiście problem z hasłowaniem i blokowaniem spowodował, że końcówki nie znam. Ale akurat inna z jej książek została wydana. Opinie oczywiście super, (koleżanki nie zawiodły), aż jedna z recenzentek na lc napisała, że książka jest słaba. Efekt był taki, że autorka z wielkimi pretensjami się z nią skontaktowała, zrobiła jej potężną awanturę z wyzwiskami, pogróżkami itp. Recenzentka nie omieszkała sprawy opisać.... po czym recenzja zniknęła. A książka ma 8 gwiazdek. Nie wypowiadam się na jej temat, bo jej nie przeczytałam. Może jest dobra, może nie. Ale niesmak sprawił, że po nią nigdy nie sięgnę Sad

kejti · Wysłany: Pią 22:47, 03 Mar 2017 Temat postu:

o proszę, do czego ego potrafi doprowadzić, niektóre kobiety są na prawdę wstrętne...
z tymi hasłami też sobie ego szlifują... ja osobiście przestałam się prosić

szaga · Wysłany: Pią 23:32, 03 Mar 2017 Temat postu:

kejti · Wysłany: Pią 23:46, 03 Mar 2017 Temat postu:

zgodzę się w 100% chociaż nie czytam opowiadań autorskich
może źle się wyraziłam, nie przeszkadzają mi jakoś szczególnie hasła (bo jednak jest porządek i te książeczki nie są kradzione i wrzucane na inne chomiki czy też strony) tylko sam fakt próby zdobycia dostępu - nie sztuką jest napisać i poprosić o hasło, gorzej jak się zaczynają schody typu "a bo jedna chomiczka Cie nie lubi to Ci nie dam hasła" to jest durnowate. Komentarze zostawiam z miłą chęcią i czytam tylko jak jest całość i tutaj też mnie boli że czekam na książkę, wchodzę co jakiś czas i bum, hasełko znów zmienione i znów i znów -ileż można?

Shinedown · Wysłany: Sob 15:06, 04 Mar 2017 Temat postu:

Śmieszy mnie to, że niektóre tłumaczki tak bardzo wymagają konkretnych komentarzy, a same piszą jedynie "Dziękuję za tłumaczenie" u innych tłumaczy. Spotkałam się z tym kilkakrotnie Very Happy

Również rozumiem, jak chomik zdecydował się na hasło, bo niektórzy czytający są okropni. Wrzucają gdzieś później te tłumaczenia i później robi się jedna wielka awantura. Jakiś czas temu była kłótnia na freediscu związku z tłumaczeniami nieoficjalnymi Very Happy

Ale jak widzę pobierasz=komentujesz to od razu wychodzę. Zauważyłam, że nie można u niektórych tłumaczy pisać, że książka się nie podoba, bo to rodzi wiele niepotrzebnych złośliwości Very Happy

Są też tłumaczki, które chyba uważają, że nie mają czasu odpisać na prośbę o tłumaczenie. Chociażby to "nie". To trochę irytujące, bo człowiek liczy, że może dostanie odpowiedź. Ale zostaje kompletnie olany Evil or Very Mad

Ja już podobnie jak ty kejti nie proszę się o dostęp, bo to w połowie przypadków bez sensu.