Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna

Jaka heroina...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 13:32, 20 Kwi 2011    Temat postu:

Humm ulubiona bohaterka?

Przede wszystkim z poczuciem humoru i z dużym dystansem do siebie : czyli autoironia wskazana. Nie ma co się oszukiwać bohaterki zbyt poważne i nastawione na własne problemy raczej nikomu nie przypadają do gustu.Smile
Silne - jak najbardziej ale z drugiej strony niech nie popadają z jednej skrajności w drugą. Zbyt niezależne i zbuntowane to też nie dobrze, zwłaszcza jak z przekory same sobie szkodzą... a takie znamy w literatury np . niekiedy Cat pani FROST czy Mercedes Thompson pani Briggs Smile i Kate Daniels.

Ale czy mam jakś ulubioną bohaterkę? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam... tak w ciemno rzucę Alex Lary Adrian oraz Bellę Ward... ale szacunek mam wobec Pan już wyżej wymienionych, do tego dołączę Elenę z Gildii, Kitty Norville , Emmy Wallace z serii Sparks Kerrelyn.

A co do bohaterek DH...
To wszystkie mają ciekawe osobowości łącznie z ta żmiją Artemidą. Ale jeśli miałabym wybierać to Kat, Simi, Apollymi, Tory:)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 15:18, 04 Maj 2011    Temat postu:

Cat -Nocna łowczyni :
oczywiście jak by inaczej ,
z poczatku niewinna i pełna nienawiści .
Potem pewna siebie sarkastyczna , wredna , pyskata .
niezależna ,ale boi się swojej matki jak ognia chodz to troche zabawne .
najpierw robi potem myśli , to mi się podoba .
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 15:14, 31 Maj 2011    Temat postu:

Ja też wolę bohaterki z ikrą, a nie rozmemłane, zagubione sierotki. Takie kobiety, którym łatwiej złamać kark niż go zgiąć - walczące do końca i wolące raczej odejść z hukiem niż dać się pokonać.
Oczywiście nieuzasadniony, ośli upór jest wadą, a czasem warto iść na kompromis, więc bohaterka która zawsze, ale to zawsze chce postawić na swoim - szczególnie w mało istotnych kwestiach lub kiedy ewidentnie nie ma racji - prędzej mnie zirytuje niż zdobędzie moją sympatię.

Strasznie też nie cierpię bohaterek w typie Mary Sue - u których trudno znaleźć jakąś wadę poza niemowlęcą naiwnością, dobrych i słodkich, że aż mdli. Dobry bohater książki (bez względu na płeć) musi mieć wyraźne wady i czasem musi popełniać błędy. Ale znowu - nie idiotyczne, głupie błędy, których bez trudu uniknąłby dziesięciolatek.

Najulubieńszą moją heroiną jest Kate Daniels, a pani Andrews należą się oklaski za świetnie skonstruowaną bohaterkę. Ma dziewczyna charakter (potrafi się postawić Jego Futrzastości, a to o czymś świadczy), do celu dąży z determinacją i nie poddaje się. Nie jest może szlachetna i czasem gra nieczysto - ale ja zawsze wierzyłam w skuteczność a nie w elegancję. Z drugiej strony ma swoje zasady, których nie przekracza, jest lojalna i - jeśli trzeba - gotowa do poświęceń. Jest twarda i długi czas broni się przed emocjonalnymi związkami - ale z drugiej strony ma miękkie serce i przygarnia a to osieroconą dziewczynkę, a to wyliniałego psa. Ma też wady i popełnia błędy, ale wszystko jej wybaczam za ten ironiczny humor, cięty język i trafne (choć nieraz zaskakujące) obserwacje dotyczące związków damsko męskich.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 18:02, 31 Maj 2011    Temat postu:

Ciężko mi stwierdzić, którą z bohaterek lubię najbardziej, ale mam parę ulubionych. Cat, Kate i Burą z Invocato, za ich twardy charakter, upór, cięty język, i wytrwałość po prostu uwielbiam. Są to silne kobiece postaci, które od razu wzbudziły we mnie moją sympatię. Ostatnio polubiłam Gin, z serii Elemental Assassin. Przez niektórych może nie być uznana za pozytywną bohaterkę, chociaż to zależy od punktu widzenia. Ja uważam, ze jest niesamowita. Pracuje jako zabójczyni, zabija dla pieniędzy, ale to nie znaczy, że jest bez serca, bo zależy jej na bliskich. I przede wszystkim nie zauważyłam u niej tendencji do "poświęcanie życia dla innych, nawet obcych, ludzi". Nie twierdze, że poświęcenie to coś złego, ale i tak nie rozumiem tego w pewnych postaciach. Gin również jest silna i odważna, podobnie jak inne bohaterki, które wymieniłam.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 23:34, 01 Cze 2011    Temat postu:

Co do Cat, to generalnie ją lubię, ale irytują mnie drobiazgi, np. to, że od razu radziła sobie dobrze z wampirami (choćby i tylko młodymi). Mam też problem z jej stylem ubierania - zawsze odnoszę wrażenie, że jest lekko tandetny. A już przeboleć nie mogę, że kobieta rusza do walki na szpilkach - nawet jam mają mordercze dla wampirów obcasy. Jest powód, dla którego sztuki walki, biegi i wszelkie sportowe dyscypliny uprawia się w specjalnym obuwiu albo boso. W szpilkach to sobie można najwyżen kostkę skręcić.

Ale zdecydowanie Cat lubię. A już jej relacje z matką - o których wcześniej wspominano - z Vladem i Mencheresem są po prostu rozbrajające. No i oczywiście posiada wszystkie zalety poszukiwane przeze mnie w bohaterce literackiej.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 21:54, 21 Cze 2011    Temat postu:

taaa jej kontakty z Mencheresem i Vladem są wręcz rozbijające...
Uwielobiam ją ogólnie za całokształt...
Styl może i tandetny ale dość ciekawy.
Szpilki to tragedia w bujce coś o tym wiem hehe ...
pozatym uwielbiam wąterk jej związku z Bons'em.
a już to że kazał jej chodzić bez majtek a ona to robiła to wogóle ... bajka hehe
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 12:05, 08 Sty 2012    Temat postu:

Dużo z Was pisze o silnych, pewnych siebie bohaterkach, które ja nie miałam okazji poznać, bo nie czytałam książek niestety. Widocznie mam pecha do tytułów, bo na daną chwile nie mogę przypomnieć sobie żadnej pani, która swoim charakterem, postawą czy tokiem myślenia została mi w pamięci na dłużej.
Wiem jednak że lubię gdy bohaterka wie czego chce i do czegoś dąży. A nie że idzie bez sensu bo "on tam jest, bo sumienie, bo nie wie co ze sobą zrobić". Jeszcze gorsza wersja to kobieta, która siądzie i się użala nad sobą. Takich mogę wymienić sporo, gdyby mi kazano, ale nie będę się nad tym rozpisywać. Co jeszcze ? Poczucie humoru, kompromisowość - nie lubię, gdy bohaterka postaci leci na łeb, na szyje mimo wybranego celu, a nie słucha co się do niej mówi. To też jest postać z góry nie tyle co nudna co męcząca . To chyba tyle, najwyżej jak sobie coś jeszcze przypomnę to dodam.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 14:17, 08 Sty 2012    Temat postu:

Nie będę oryginalna. Słabe charaktery u kobiet strasznie mnie denerwują. I oczywiście, muszą mieć jakieś wady. Ale nie może być "narwana". Brak kontroli jest irytujący. Nie napiszę, która jest moją ulubioną, bo takowej nie mam. Zawsze koncentruję się głównie na facetach, a babka to tylko dodatek Wink Chociaż, gdybym miała wskazać to chyba Jaenelle. Ma swoje słabe momenty, ale która bohaterka ich nie ma? Jak znajdę idealnie wykreowaną postać, to nie omieszkam się z Wami podzielić informacją na ten temat Smile
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 18:21, 08 Sty 2012    Temat postu:

Ulubiona bohaterka? Eve Dallas z serii In Death Nory Roberts.Silna, pewna siebie i wytrwała... z okropną przeszłością, która jej nie zniszczyła. Pomimo tej całej szorstkiej powłoki posiada pewną miękkość, o której wiedzą chyba tylko najbliżsi.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 21:54, 08 Sty 2012    Temat postu:

Też chyba nie mam takiej ulubionej bohaterki. Nie znoszę słabych, bezradnych kobiet, które ukochany musi wiecznie ratować, i które nie mają swojego życia poza nim. Toż to patologia. Już wole tzw. "kick ass heroines", silne, zdecydowane, wiedzące czego chcą. Choć tu też często autorki przeginają, bo albo takie bohaterki są tak silne że nikogo i niczego im nie potrzeba, albo tak uparte i mające potrzebę udowadniania tego jakie supersilne są, że często upierają się przy bzdurnych decyzjach, bądź robią coś głupiego by pokazać że mogą (aczkolwiek zdaję sobię sprawę że to fajny motyw bo generuje zabawne sytuacje). Ogółem lubię bohaterki które są silne i potrafią dać sobie radę same jak trzeba, ale nie obnoszą się z tym dookoła i nie mają problemów by poprosić o pomoc jak trzeba. Lubie postacie które wiedzą czego chcą i nie dadzą sobie w kaszę dmuchać, ale też nie mają potrzeby kontrolowania innych i narzucania swojego zdania innym. I dotyczy to zarówno postaci kobiecych jak i męskich. O ile lubię facetów o silnych osobowościach, którzy potrafią powiedzieć czego chcą to reaguję alergicznie jak im się włącza myślenie, że 'wiedzą lepiej co dla niej dobre, i mają prawo ją do tego zmuszać'.

Tak na marginesie to mi nieraz łatwiej się zidentyfikować z męskimi postaciami, choć biorąc pod uwagę że ich osobowość jest autorstwa kobiety to to nie wydaje się aż takie dziwne Wink

Z moich ulubionych bohaterek wymienię;
Surreal - właśnie lubiłam ją za to że dawała sobie radę gdy musiała, była tzw typem "survivor", nie popisywała się swoją mocą, ale używała jej jako elementu zaskoczenia, by zwiększyć swoje szanse. Na minus to że nie była zbyt emocjonalnie dojrzała, co jako punkt wyjścia było zrozumiałe i było ok, tyle że w dalszych tomach autorka za bardzo zaczęła ją łagodzić (że już nie wspomnę o ostatnim opowiadaniu, w którym jej nie poznałam), więc chyba najbardziej lubiłam Surreal w 4 tomie "Serce Kaleer". A w sumie teraz przy czytaniu tej serii odżyła znów moja fascynacja Deamonem i teraz nie wiem temu że pociąga mnie jako postać męska, czy jako postać z którą można się utożsamiać. Chyba jedno i drugie Wink

Cat - mimo wad ja ją lubię, jakoś wyszła autorce ta mieszanka naiwności z bezwzględnością. Nawet mimo tego że najpierw coś zrobi a potem pomyśli, no i mimo że zdarzyło jej się podjąć kilka durnych decyzji to jednak zmienia się na plus. W sumie podobała mi się w tomie 6 jako bohaterka. Inna sprawa że jednak tą serię traktuję trochę z przymrużeniem oka i moja tolerancja na romantyczne stereotypy jest tu większa Wink

Kate- w sumie ją lubię bardziej od Cat, bo jest dojrzalsza. Co prawda strasznie uparta i pyskata, to jednak wie na ile sobie może pozwolić (zazwyczaj). No i też się nie popisuje swoją mocą dookoła, używa tylko wtedy gdy naprawdę musi. Co prawda wychowana przez Vorona na samotniczkę mogącą liczyć na siebie, odnajduje się w relacjach z przyjaciółmi. W sumie jak na bohaterkę takiego fantasy całkiem wiarygodnie wypada.

W sumie nad większą ilością postaci musiałabym się zastanowić, zwłaszcza że wiele jest pisanych dość schematycznie, co nie przeszkadza czuć do nich sympatii, ale są trochę zbyt za mało skomplikowane by na dłużej zostały w pamięci.
Tak z pamięci wymienię jeszcze Morganą z "Mgieł Avalonu", Meredith Gentry (lubię mitologię celtycką więc pewnie temu i ją lubię), polubiłam też Selene z serii Saintcrow, także Dali z serii o Kate, no i to tyle na razie.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 23:19, 08 Lut 2012    Temat postu:

ja osobiście jestem za Rachel Morgan z serii Zapadlisko i za Jaenelle Angeline z serii Czarne Kamienie. w tych książkach dużo się dzieje a w/w bohaterki nie dają się robić w konia, nie poddają się, walczą choćby przeciw milionom...
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 19:51, 12 Sie 2012    Temat postu:

Moja najbardziej ulubiona bohaterka jest Anita Blake z serii Laurel Hamilton. Później Cat, Kate Daniels, Sabina Kane z serii Rudowłosa, Rose z Akademii Wampirów

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 19:52, 12 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 1:57, 18 Wrz 2012    Temat postu:

Oprócz tych cech wymienionych wcześniej, lubię kiedy bohaterka ma dar i najważniejsze, wyjaśnia zagadkę kryminalną .
Anita - Hamilton
Sookie -Harris
Kate Daniels - Andrews
Eva Dallas - Roberts itd
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 14:40, 05 Lut 2013    Temat postu:

Co do Anity Blake, to była pierwsza bohaterka z kręgosłupem, na jaką trafiłam w książkach z gatunku PR. Przez pierwsze bodaj cztery tomy uwielbiałam ją absolutnie - twarda babka z charakterem (i kręgosłupem moralnym), samodzielna, myśląca, nie dająca się innym wodzić za nos. No cud, miód i orzeszki.
A potem Anita znalazła sobie faceta. A właściwie dwóch. Moja agresywna alergia na trójkąty miłosne (nie trawię tego motywu w żadnym wydaniu, żadnych okolicznościach, choćby nie wiem jak był fabularnie uzasadniony - taki czytelnicze zboczenie) niemal zmusiła mnie do porzucenia serii, ale koleżanka stwierdziła, że dalej się ta sytuacja rozwiązuje, więc postanowiłam zacisnąć zęby i brnąć dalej. I to był błąd. Anita-nimfomanka jest czymś, co do tej pory wywołuje u mnie zniesmaczenie (i trochę żalu, bo to tragicznie zmarnowana postać naprawdę sporym potencjałem).
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 16:16, 27 Kwi 2013    Temat postu:

Na razie do moich ulubionych bohaterek należą Kate Daniels ( Ilona Andrews ) i Eve Dallas( J.D. Robb) choć ta ostatnia nie należy do gatunku paranormal, mimo to mają ze sobą dużo wspólnego.Obie uwielbiam za to że są błyskotliwe,sprytne, niezależne, że łatwo się nie poddają, walczą do końca.Nie potrzebują, żeby trzymać ich za rączkę, ale zarazem nie wstydzą się poprosić o pomoc kiedy jej potrzebują.Poza tym lubię je za cięty język i sarkastyczne poczucie humoru. Mimo swojej trudnej przeszłości obie – przetrwały. Łączy je również wewnętrzna siła, która pozwoliła im przeżyć. Do tego mają niebywale przystojnych partnerów, których nie jedna z nas chciałaby mieć dla siebie;)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin