Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna

cytaty z książek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Paranormal Romance Cytaty
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 14:44, 01 Sty 2011    Temat postu:

"Ludzie postrzegają świat poprzez filtr racjonalizmu. Nie istniał nigdy gorszy od racjonalizmu władca ani tyran. Bo kto zostanie przezeń oślepiony, nie widzi tego, co majaczy na skraju jego pola widzenia."

Alice Borchardt - "Srebrna wilczyca"
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 18:55, 03 Sty 2011    Temat postu:

"Śmierć, biżuteria lub magia, zupełnie jak walentynki"
Laurell K. Hamilton - Anita Blake, Blue Moon


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 18:55, 03 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 21:07, 14 Sty 2011    Temat postu:

Parę cytatów, które mnie uderzyły - wszystkie z serii Mroczny Łowca, więc uwaga na spoliery

Ash - Nawet diabeł może płakać gdy rozejrzy się po piekle i zrozumie, że jest tam sam.

***

Wren - Czy kiedykolwie chciałaś czegoś co wiedziałaś, że jest dla ciebie złe? Czegoś czego pragnęłaś tak bardzo, że to aż bolało?
Maggie - Tak i dlatego zawsze i tak kończyłam zjadajac całą tabliczkę czekolady.

***
Tory - Jak cię zobaczyłam?
Ash - Jako potwora. Nienawidzę mojej prawdziwej formy.
T - Nie wyobrażam sobie dlaczego. [...] właściwie byłeś uroczy w bardzo Papa Smurfowy sposób.
A - Papa Smurf? Nie wyglądam jak Papa Smurf.
T - Nie, dziecino. Wcale. Wygladasz bardzo seksownie. Teraz twoje ego czuje sie lepiej?

***

Ash - Jesteś zbyt dobra by być prawdziwa.
Tory - Mówisz tak tylko dlatego, że w pobliżu nie ma młotka.

***

Appolymi - Masz wszelkie prawo sie bać. Ale twoje małe suki sie myliły. To nie mój syn zniszczy ten panteon. To ja. Apollymia Katastrafia Megola. Pantokrataria. Thanatia Atlantia deia oly!
Appolymi Wielka Nieszczycielka. Wszechpotężna. Śmierć bogom Atlantydy.

***
Ash - Jestem martwy?
Persefona - Chcesz być martwy?
A - Prosze, powiedz, że w końcu mi się udało.
P - Jesteś martwy, ale jako bóg żyjesz.
A - Nie rozumiem. Nie chcę być inny od pozostałych. Chcę tylko, żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju.
P - Możesz tu zostać jak długo chcesz.
A - Dlaczego jesteś dla mnie taka miła?
P - Bo wydajesz się tego potrzebować.

***
Tory - Nie pamiętasz ostatniej nocy, co?
Ash - Pamiętam nas...
T - Ale nie pamiętasz Sprite'a? Interesujące.
A - Interesujące?
T - Byłeś bardzo przytulnie pijany i gadatliwy.
A - Jak gadatliwy?
T - Bardzo... Apostolosowo.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 19:40, 24 Sty 2011    Temat postu:

„- Czego ty się tak boisz? – spytał cicho.
- Nie rozumiem.
(…)
- Boisz się mnie?
- Oczywiście, że nie – prychnęła.
- Boisz się miłości?
- Oho, jaka arogancja – warknęła (…). – Odrzucam twoje zaloty, więc muszę bać się miłości.
- Boisz się pocałunku?
- Nikt normalny nie boi się pocałunku – zamknęła bagażnik i poszła na przód samochodu. Okazało się, że Tyler jest bliżej niż się spodziewała. Za blisko.
- Nawet o tym nie myśl – syknęła i przywarła plecami do samochodu. Tyler zbliżył się jeszcze bardziej.
- To tylko całus – powiedział. Nie sądziła, że może się do niej tak zbliżyć, nie dotykając jej. – Nie ma się czego bać, prawda?
Oparł jedną rękę na furgonetce, koło jej ramienia, pochylił się do niej. Mogła oczywiście odejść. Wymknąć się i znowu odwrócić do niego plecami. Ale potem pochylił głowę i zobaczyła te cienkie jak pajęcze nitki zmarszczki wokół jego oczu. I chyba kiedyś przekuł sobie ucho. Te rzeczy opowiadały o nim różne historie, bajeczne historie, wysnuwały wątek, kazały jej słuchać. Nie chciała o nim tyle wiedzieć, ale wystarczył malusieńki ciuteczek ciekawości – i wpadła.
Powoli jego wargi dotknęły jej ust i poczuł mrowienie, ciepłe, jak po cynamonowym olejku. Więc to wszystko? Nie było aż tak źle. Potem lekko przechylił głowę i nastąpiło to… tarcie. Pojawiło się znikąd, przeszyło jej ciało. Jej usta same się rozchyliły z zaskoczonym westchnieniem, no i sprawy naprawdę się wymknęły spod kontroli. Pocałunek się pogłębił, jego język wsunął się w jej usta i przed oczami stanął jej milion dzikich obrazów. Nie pochodziły od niej, to były jego wizje – nagość, splecione nogi, trzymanie się za ręce, jedzenie śniadania, wspólna starość. Co to za jakieś czary? Ale, Boże, jakie wspaniałe. Jej ręce nagle zaczęły wędrować, głaskały, przygarniały, przyciągały. On przygniatał ją do furgonetki, niemal unosząc ją w powietrze. Tego było za wiele, zaraz umrze, a jednak, że mogłaby przestać, zerwać kontakt z tym mężczyzną, tym pięknym mężczyzną, rozdzierała jej serce.
Zaczęła się zastanawiać, jaki byłby jego pocałunek, gdyby ta jej nerwowość, ten niepokój rozwiały się. A może przez niego by się pogłębiły? Okazało się, że wchłonął jej zdenerwowanie jak gąbka, a potem zaczął promieniować ciepłem jak kamień z kominka, ogrzewać ją. Co za objawienie.”


Sarah Addison Allen - " Magiczny ogród"

Ten opis mnie zauroczył ( jak cała książka z resztą), bo jest tak delikatnie, subtelnie opisany Cool - jest zupełnie inny od innych ostatnio przeze mnie czytanych Twisted Evil
Powrót do góry
madzikk86
Admin


Dołączył: 11 Paź 2010
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 18:45, 22 Lut 2011    Temat postu:

A ja mam taki krótki cytat, który mnie rozśmieszył:
"„Starożytna klątwa pochłonęła dwie ofiary". Już widział te nagłówki.
- Nie bądź pan dupkiem.
Reporter w ostatnich chwili cofnął mikrofon i uśmiechając się miło, zapytał:
- Detektywie, mogę pana zacytować? Uśmiech Celluciego był równie szczery.
- Możesz pan sobie wytatuować to na klacie."
Bezcenne Twisted Evil


Huff Tanya- Linie krwi

Ps. Jestem w trakcie czytania, jak mnie jeszcze jakiś tekst zauroczy na pewno wstawię go tutaj :p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 21:22, 22 Lut 2011    Temat postu:

-W porządku kotek. - powiedział Bones -Nie strzeli.
Tate opuścił broń w chwili, gdy od zbyt dużej utraty krwii zachwiałam się. Bones zabrał mi broń i swobodnym ruchem podał ją Juanowi, który zdumiony nie odrywał od niego wzroku.
-Nazwałeś ją Kotkiem? I ci pozwoliła? Trzy dni spędziłem w śpiączce, kiedy ta do niej powiedziałem! A moje jaja nigdy nie doszły do siebie po tym, jak kopniakiem wbiła mi je w kręgosłup!
-I bardzo dobrze- pochwalił Bones - Ona jest moim kotkiem. I nikogo innego.

Laughing "Jedną nogą w grobie" 02 J. Frost
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 23:11, 09 Mar 2011    Temat postu:

A oto cytat z FEVER ,książki przyprawiającej mnie o dreszcze.



Pewnego dnia poznajesz mężczyznę który cię całuje i nie możesz wtedy oddychać i
zdajesz sobie sprawę ,że wcale nie musisz. Tlen jest czymś trywialnym. To pragnienie,
sprawia ,że życie się toczy. Że ma znaczenie. Sprawia ,że jest warte wszystkiego.
Pragnienie jest życiem. Głód aby zobaczyć następny wschód czy zachód słońca, aby
dotknąć tego kogo kochasz, aby spróbować ponownie
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 15:42, 27 Kwi 2011    Temat postu:

Shelly Laurenston "Uścisk grzywy"
Lock ruszył chodnikiem. Nie będzie zawracał sobie głowy taksówką. Zimne powietrze było dla niego świetne, a mimo tego jak było późno nie martwił się, że ktoś będzie go zaczepiał. Nikt nigdy tego nie robił.
Cóż, z wyjątkiem...
- Hej, ty niedźwiedzi sukin...
Ponieważ był zagubiony w myślach o Gwen, warczący głos go zaskoczył i obrócił się gwałtownie. Dwa lwy natychmiast się cofnęły, a Mitch popchnął Brendona przed siebie.
- Bierz go! - nakazał.
Brendon spojrzał na brata.
- Co masz na myśli przez "bierz go"?
- Cóż, bracie - wyjaśnił lew, uśmiechając się szeroko. - Ja jestem tym ładniejszym.
- Ty zdradliwy sukinsynu!
- Nie ma potrzeby stawać się przykrym, ty wielkie dziecko! Znieś swoje okaleczanie przez niedźwiedzia jak mężczyzna!
Po raz kolejny zadowolony, że nie ma braci, Lock ruszył w dół ulicy, zostawiając Shawów, żeby się pobili przed swoim pięciogwiazdkowym hotelem jak dziesięciolatkowie.

..

Oczy Gwen się zmrużyły, gdy Jess ukryła twarz w jego ramieniu, z ramionami wokół jego szyi i dalej szlochała.
Przygryzając wargę, May powoli obeszła krzesło i miała zamiar usiąść, gdy Jess gwałtownie uniosła głowę.
- Twoja dupa nie dotknie tego krzesła i to ostatnia rzecz jaka to kiedykolwiek zrobi!
- Och, daj spokój, Jess - błagała May. - Po prostu pozwól mi usiąść.
- Nie! To moje! - Jess oparła głowę na ramieniu Locka. - Całe moje. Mój tron władzy. Przez to krzesło rządzę.
- Nie mogę uwierzyć, że jesteś taka samolubna!
- Moje! - krzyknęła Jess.
(...) Lock spojrzał na kobietę w swoich ramionach. Już nie szlochała, ale teraz się uśmiechała, machając w stylu królowej Elżbiety do swoich nieistniejących "ludzi".
- Ja - zaintonowała mroczno, nie do Locka, ale do swoich niewidzialnych "ludzi". - Jako wasza władczyni i suweren, dziękuję za ten śliczny tron.

..

Gwen spojrzała na Locka, obserwując jak próbował strząsnąć łyżeczkę z prawej ręki. Gdy nie podziałało, użył lewej, żeby ją ściągnąć, a potem z tej próbował ją strząsnąć. Skoro wydawał się bardziej rozbawiony niż sfrustrowany, Gwen nie przejmowała się mówieniem czegokolwiek.(...) Lock użył ust, żeby ściągnąć łyżeczkę z dłoni, potem zrozumiał, że obie ręce są zbyt lepkie od miodu, żeby gdzieś go odłożyć. Patrzył na swoje ręce przez kilka sekund, wzruszył ramionami, a potem podrzucił łyżeczkę w powietrze, łapiąc ją ustami, poleciała w dół.
- Chryste - wymamrotał Gwen. - Jest głupkiem.
- Huh? (...)
Lock teraz patrzył na swoje palce u stóp, używając lepkiej łyżeczki, żeby zjeść więcej miodu. W ciągu kolejnych dwóch minut będzie bawił się tymi palcami u nóg, używając lepkich palców u rąk. (...)
Gwen rozłączyła rozmowę i zażądała odpowiedzi:
- Myślałam, że miałeś wyjść po coś do jedzenia?
Oblizując łyżeczkę, Lock przyznał:
- Mój umysł zbłądził.
I śmiejąc się, Gwen ukryła twarz w kanapie.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 18:43, 30 Kwi 2011    Temat postu:

"Miał tatuaże. Plemienne, połóż-mnie-nago-na-ołtarzu-jako-ofiarę-dla-bogów-seksu tatuaże"

"Wkroczył do pokoju w stronę biurka Karmy ani razu nie rzucając okiem w stronę Brittany – mogła więc tylko spekulować jaki miał kolor oczu.
Szmaragdowy być może? Lub głęboka, nasycona zieleń?
Zielony był ulubionym kolorem Brittany, i jeśli on będzie jej wymarzonym mężczyzną, mógłby być przynajmniej na tyle taktowny, aby mieć jej ulubiony kolor oczu. Pozwoli mu wybrać odcień. "

Vivi Andrews - The Sexorcist
tłumaczenie Monis&Qarola
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 0:06, 12 Cze 2011    Temat postu:

Taa... jakis czas temu zaczęłam gromadzić swoje ulubione cytaty. Wyszło tego (na razie - plik jest cały czas uzupełniany) 56 stron po polsku i ok.20 po hiszpańsku.
Nie, nie wrzucę tu wszystkiego. Ale część na pewno. Kolejność losowa.


"- Kim pani jest i czego szuka w Dogewie? - zapytał z mocą, gardłowym i całkiem groźnym głosem.
- Ja? - Skupiona na wysyłaniu sygnału telepatycznego, zapomniałam o przygotowanej zawczasu odpowiedzi.
- No przecież nie ja! - Wampir zniżył się do żartu. Mnie jakby jakiś leszy podkusił.
- O, ja jestem po prostu młodą, przepiękną i niewinną panną, samotnie i smutno błąkającą się po ciemnym lesie w oczekiwaniu swego strasznego losu - wypaliłam, przypominając sobie pogłoski o gustach wampirów i uczciwie starając się nie roześmiać strażnikowi prosto w twarz. Czy muszę wspominać, że właściwa odpowiedź nie miała nic wspólnego z moją improwizacją?"

"- Wyspałaś się? Ukradkiem ziewnęłam.
- Nie wiem. Jeszcze się nie obudziłam." *to chyba mój ulubiony - w każdym razie często mam ochotę go używać Twisted Evil *

"Najpierw zauważyłam stado, a potem Stokrotka prawie rozdeptała jajko na twardo leżące na serwetce obok pęczka szczypiorku, chleba i szmatki z solą. To wszystko miało właśnie stać się posiłkiem koniuszego, który ulokował się na obiad w gąszczu wysokiej pierzastej ostnicy. Zlazłam z kobyły i uprzejmie spytałam, czy jajo przypadkiem nie ucierpiało nieodwracalnie, na co koniuszy roześmiał się i dobrodusznym basem ogłosił, że jego jaja mają się doskonale i są do mojej całkowitej dyspozycji."

"Przeżyłem w Dogewie całe swoje życie – odpowiedział cicho i poważnie. – Znam tu każde drzewo, każdy kamień, każdą żywą istotę… A i nieżywe kojarzę całkiem nieźle. Ale z tym stykam się po raz pierwszy. Nie jest ani żywe, ani martwe, ale na tyle dziwne i niezrozumiałe, że samo jego istnienie przeczy wszystkim znanym prawom. Ale ono o tym nie wie i sobie korzysta z życia."

"A jeszcze przypomniałam sobie, że w lecie wilki nie atakują i zaczęłam się zastanawiać, jakby tu poinformować go o tym z możliwie największym taktem."
Zawód: Wiedźma 1


"Który mężczyzna chciałby mieć żonę mądrzejszą od siebie? - zastanawiał się głośno.
Każdy mężczyzna ma - rzekła Zorana"
Zapach ciemności


"- Co za poświęcenie! - znowu szeptem westchnął troll. - Zgadza się zostać złożona w ofierze, żeby tylko przeszkodzić w obrzędzie!
- Kochanie, nie rób tego! - zaczął z przekonującą rozpaczą w głosie błagać Len. – Pozwól mi samemu ponieść karę za moje grzechy i umrę szczęśliwy, pamiętając o ofiarowanych mi nocach. Błagam, powiedz, że mi wybaczyłaś!
- Za żadne skarby!
- A może ja ci wybaczę i ten łysy wagurc mnie uwolni! - zaproponował troll.
- O czym on mówi? - poważnie zdenerwował się nekromanta. Upuścił pióro i książka
zamknęła się.
- Skończcie te swoje brudne insynuacje! - wrzasnęłam, wykręcając głowę, by splunąć w bezwstydne oczy towarzyszy wędrówki.
- Zaraz sam sprawdzę... - nie wytrzymał mag, rzucając się ku półce z amuletami. -
Sprawdzę, co ten wampir opowiada... I gdzie on jest... Przecież tu leżał... Gdzie ja mogłem go wsadzić?
- A kto ma wiedzieć lepiej od niego! - zarechotał Wal. - Można powiedzieć, że na każdym postoju sprawdzał!
- A ty zazdrosny jesteś, czy jak? - wkurzyłam się do reszty, wykonując długo oczekiwane, ale słabiutkie splunięcie, które osiadło na rękawie staruszka.
- Widzi pan? Przyznała się! - triumfalnie ogłosił troll.
- Zabrać ją! - ze wstrętem rozkazał arcymag, porzucając poszukiwania niezbędnego
amuletu.
- Ani mi się ważcie! To dyskryminacja! Żądam, żeby złożono mnie w ofierze!"
Zawód: wiedźma 2


"I pamiętaj: bądź grzeczna tylko wtedy, gdy jest to lepsze od bycia niegrzeczną!"
W pół drogi do grobu


"- Nie zmuszaj mnie, bym ci pokazał środkowy palec.
- Dlaczego, skoro lubisz to robić?
- Bo palec mnie już boli."

"- Ciśnienie sześćdziesiąt na czterdzieści i spada.
Jane pochyliła się nad pacjentem.
- Nawet o tym nie myśl - warknęła - Jak mi tu teraz umrzesz, to bardzo się wkurzę."
Bractwo Czarnego Sztyletu nie pamietam, z których to tomów dokładnie.


"- Jeśli Cię to martwi, to dlaczego nie dasz mi poprowadzić, a sam nie ukryjesz się w bagażniku?
- To niezbyt dobry pomysł.
- Dlaczego?
Przecież to, co zaproponowała, było bardzo rozsądne. Oczywiście nie wzięła pod uwagę faktu, że był wampirem. I mężczyzną. I jak każdy mężczyzna, na jej pomysł zareagował tak, jakby chciała go poddać kastracji.
- Już wolę ryzykować kontakt ze słońcem.'

"- Jesteś gotowa?
- Nie.
Pociągnął ją za kosmyk włosów.
- Idziemy. "

"- Boże, Ty ledwie stoisz - warknął Viper, a na jego twarzy pojawiło się zaniepokojenie - Idź do łóżka. Ustawię straże przed waszymi pokojami. Ty i Twoja Abby jesteście tu bezpieczni.
Dante z ulgą skinął głową.
- Porządny z ciebie gość.
- Powiedz o tym komukolwiek, a potnę Cię na kawałki i wystawię je na słonce - rzucił przyjaciel.
- Zabiorę tę tajemnicę do grobu."

"- Do diabła! Co ci się stało? - spytał, przyglądając się śladom po oparzeniach na jego ciele.
- Drobne nieporozumienie między mną i czarownikiem.
- Jakie nieporozumienie?
- Uważał, że powinienem być martwy, a ja się z nim nie zgodziłem."
Strażnicy ciemności. Tom 1



"Jestem Olathe - przedstawiła się z tą samą dostojnością, z jaka z pewnością przedstawiali się swym śmiertelnym dzieciom greccy bogowie. - Jestem Panią Umarłych i ulubiona konkubiną Rolanda, Ojca Rodu.
Aha, czyli w porządku - przebiegło mi przez myśl, ale Curran najwidoczniej nie podzielał mojego zdania.
- Czy mogłabyś powtórzyć? - powiedział. Jego głos zabrzmiał jak ciche warczenie, ale słowa wypowiadał z nienaganną dykcją. - Przegapiłem tę część, która miała zrobić na mnie wrażenie."
Kate Daniels chyba drugi tom


"- A jak myślisz, dlaczego Dumbledore jest w takich opałach?
- To znaczy?
- Próbują go zdyskredytować - odpowiedział Lupin. - Nie czytałeś „Proroka Codziennego” w ubiegłym tygodniu? Napisali, że poniósł klęskę w głosowaniu na przewodniczącego Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów, bo się starzeje i traci kontrolę, ale my dobrze wiemy, jak było: przeciwko niemu głosowali czarodzieje z naszego ministerstwa, po tym, jak wygłosił mowę, w której oznajmił o powrocie Voldemorta. Pozbawili go godności Wielkiego Maga Wizengamotu, czyli Sądu Najwyższego Czarodziejów, i już mówią, że trzeba mu odebrać Order Merlina Pierwszej Klasy.
- A Dumbledore mówi, że ma to w nosie, że zależy mu tylko na tym, by go nie wyrzucili z talii kart sprzedawanych z czekoladowymi żabami - wtrącił Bill, szczerząc zęby."

"- Fałszywą nadzieję? - powtórzyła profesor McGonagall, nadal na nią nie patrząc. - Otrzymał wysokie oceny ze wszystkich sprawdzianów z obrony przed czarną magią...
- Naprawdę bardzo mi przykro, Minerwo, ale kiedy przeczytasz uważnie moją notkę, to zrozumiesz, że Harry ma żałosne wyniki na moich lekcjach...
- Powinnam wyrazić się jaśniej - powiedziała profesor McGonagall, odwracając się, by spojrzeć Umbridge prosto w oczy. - Otrzymał wysokie oceny ze wszystkich sprawdzianów z obrony przed czarną magią przeprowadzonych przez kompetentnego nauczyciela."
Harry Potter i Zakon Feniksa Z tego tomu uwielbiam jeszcze dwie sceny - przesłuchanie Harrego i w gabinecie Dumbledora po wykryciu GD - To idealny przykład jak można komus dowalić w bialych rękawiczkach Twisted Evil


To naprawdę mały ułamek moich ulubionych cytatów. Ale na razie nie będę Was zamęczać bardziej :wink:
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 21:52, 15 Cze 2011    Temat postu:

"- Jesteś najszlachetniejszą i najczystszą istotą, jaką kiedykolwiek poznałem. Bez ciebie wszechświat będzie gorszy i smutniejszy - wyszeptał.
To były jego słowa na moim grobie, moje epitafium."
/INTRUZ/


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 10:19, 16 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 7:45, 16 Cze 2011    Temat postu:

— Wolha, w małżeństwie są i jasne strony! Lepiej pomyśl, jak efektownie będziesz wyglądać w ślubnej sukni...
— Pogrzebowy całun!
— А weselna uczta?
— Stypa!!
— E-e-e... Pierwsza noc poślubna?
— Uroczyste wniesienie trumny do grobowca i wstęp do eksploatacji!

NAJWYŻSZA WIEDŹMA


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 7:46, 16 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 10:14, 16 Cze 2011    Temat postu:

„Czy wierzysz, że proszenie o pomoc w imię miłości jest błędem, nie ważne jaką twarz ta pomoc ma?”
/DOM NOCY: WYPALONA/


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 10:18, 16 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 10:21, 16 Cze 2011    Temat postu:

"Oni tez płakali, ale ich niechlujne łzy były tak różne od cichego cierpienia Starka, jak ocean od szumu strumienia."
/DOM NOCY/


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 10:21, 16 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 19:39, 16 Cze 2011    Temat postu:

“You don’t understand, the Emperor is operating incorrectly. You may be in danger.”
“Really? I might be in danger? You mean, apart from the bit where the fluctuation in the Emperor’s power nearly killed me in the statis pod so I had to escape? Or the part where someone is trying to weld the gem’s magic and sent me into seizures as I came through the portal? No wait-maybe the fact f I can’t find the Emperor and retrieve it before whoever tries it again, the power fluctuations that already almost killed me could kill us all?”

“Look. It’s Draco, curled around the little dipper. Was that one of your names?”
“Honey, there is nothing little about my dipper.”

Alyssa Day - Vampire In Atlantis



'Jesus Loves You. Everybody Else Thinks You’re An Asshole.'

"There's been a RCT outbreak." He paused for effect. "A Reanimated Corpse Threat..." Yet another pause for effect. "Zombies."

“Rafe,” I said, “get some clothes on.”
What if my destined mate walks past? She won’t recognize me if I hide the wang.”
Sarge eyed him. “I suggest you do as the captain asks. Otherwise, I’ll be forced to strip down and
shame your earthworm.”
“You guys are disgusting,” Tiffany said, but I noticed she cast a surreptitious glance at Rafe’s
bare ass.

Keith Melton - Zero Dog War
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Paranormal Romance Cytaty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 3 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin