Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna

Co Was wkurza w paranormal romance....
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 8:36, 28 Mar 2012    Temat postu:

Gdy byłam "świeżą " czytelniczką paranormal denerwowało mnie że narzekacie bo podobały mi się wszystkie przeczytane książki i myślałam że nie będzie takich które mnie odrzucą lub będą denerwować.I przyznaję myliłam się!Rzeczywiście dziewczyny macie rację są książki które w połowie odrzucałam bo cholernie mnie nudziły .A to co mnie wkurza w paranormal romansach czy zwykłych romansach to te wahania bohaterek,ich opór przed uczuciem,ich przemyślenia i nagłe wycofywanie się choć mają miłość na wyciągnięcie ręki.Wiem że bez tego nie byłoby fabuły romansu ale to czasem takie denerwujące.Aż by się chciało powiedzieć tak jak w "Klątwie tygrysa" -zamknij się wreszcie i pocałuj go!!!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 0:18, 07 Maj 2012    Temat postu:

Cóż.. przede wszystkim to schematyczność i powtarzalność - prawdę mówiąc cykle PR różnią się od siebie tylko imionami bohaterów/rodzajem/wrogami - przez ostatnie hmm pół roku przeczytałam praktycznie wszystkie cykle PR które są w księgarniach i na pewnym gryzoniu ( Wink ) i szczerze mówiąc bohaterowie między cyklami mi się po prostu mylą! Nie wiem czy to kwestia przeładowania mojego biednego mózgu, czy też kopiowania autorów od siebie ;| Aż wstyd się przyznawać, ale wątpię żeby problem dotyczył mojej pamięci, sklerozy ani demencji (mimo dość zaawansowanego wieku) u mnie nie stwierdzono, póki co Wink
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 13:34, 07 Maj 2012    Temat postu:

Schematyczność, niestety, jest cechą tego gatunku. Ale warto czytać dla tych perełek, które wnoszą coś nowego, moim zdaniem.

Jeszcze się nie wypowiadałam, więc napisze, co mnie irytuje.
Przede wszystkim – słabe bohaterki. Te niedocenione, na siłę, bo oczywiście są piękne i idealne, ale same w to nie mogą uwierzyć, bo nie pasuje do historii, które nagle po dwudziestu latach swojego życia dostają lustro do ręki i się rozpadają. K'mon!
Drugim dużym problemem jest, dla mnie, "naprawianie" silnych męskich kreacji. Bo każdy bad boy tak naprawdę jest wrażliwym, skrzywdzonym chłopcem. Sirjusli?! Heeeeh, to o tyle irytujące, że nagle w połowie dziełka mam wrażenie, że czytam zupełnie inną książeczkę i nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć jak się skończy, wystarczy mi już wiadomość, ŻE się skończy.

Umieram też z każdym happy endem, ale to już ryzyko, na które ciężko narzekać.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 18:02, 07 Maj 2012    Temat postu:

Myślę że to ma związek z tym że my kobiety czujemy (nie)zdrowy pociąg do bad boyów i zawsze mamy wielką nadzieję że ten wyśniony bad boy dla nas się zmieni w przytulaśnego pantofelka Very Happy Szkoda tylko że w życiu nie jest tak pięknie jak w książkach... Wink
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 21:50, 07 Maj 2012    Temat postu:

Nie rozumiem. Drugiej części - pociąg do bad boyów jest chyba zdeterminowany biologicznie, ale po co go reformować? Popaprzemy go jak plastelinę i potem już nei będzie taki badboyowaty i szekszi oO'
Powrót do góry
Scarlett13
Wampirzątko


Dołączył: 13 Paź 2010
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Wto 10:38, 08 Maj 2012    Temat postu:

teya napisał:
Nie rozumiem. Drugiej części - pociąg do bad boyów jest chyba zdeterminowany biologicznie, ale po co go reformować? Popaprzemy go jak plastelinę i potem już nei będzie taki badboyowaty i szekszi oO'


Bones (Nocna łowczyni) byłby tak samo szekszi gdyby wciąż uprawiał seks z każdą napotkaną kobietą i nie był wierny Cat? Po cóż go ona reformowała?!?! Mogła go przyjąć ze wszystkimi jego kochankami.
Curran (Kate Daniels)mający dość luźne podejście do kobiet, byłby tak samo szeszi, gdyby był z Kate w otwartym związku (jesteśmy razem, ale sypiajmy z kim chcemy)?
To dwie moje ulubione serie i nie chcę mi się głębiej drążyć i wyszukiwać przykładów.

Według mnie to właśnie na tej metamorfozie opiera się większość romansów z bad boya zmienia się w wiernego mężczyznę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 15:05, 08 Maj 2012    Temat postu:

teya - po prostu taka natura kobiety no i tyle Smile I jak zauważyła Scarlett to ciężko by było z taki niezreformowanym bad boyem w życiu codziennym z niewiernością itd... Szkoda tylko że w rzeczywistym świecie zreformowanie bad boya to syzyfowa praca Neutral
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 0:37, 09 Maj 2012    Temat postu:

Scarlett – nie mogę się wymieniać wypowiadać na temat Bonesa, ale Curran? On nadal jest bad boyem, zmiana zwyczajów łóżkowych i zauważenie kogoś poza nim samym w ogóle jego upartego tyłka nie przerzeźbiło. I to uważam za postęp. Zrozumiałaś mnie chyba źle trochę. Modyfikacja bohaterów i dorastanie jest ok, mnie irytuje ta część, kiedy trwale psują dobrą męską postać. Lew jest szekszi i na razie będzie oO'
Powrót do góry
Scarlett13
Wampirzątko


Dołączył: 13 Paź 2010
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Śro 9:24, 09 Maj 2012    Temat postu:

Ja i tak uważam, że zmiana zwyczajów łóżkowych oraz zwiększona opiekuńczość, zaborczość dzieje się pod wpływem postaci kobiecej w książkach. Dlatego też uważam, że to przeobrażenie bad boy'ów w romansach następuje i następować musi.
Jeśli postać męska zostaje zniszczona - słaba książka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 1:15, 10 Maj 2012    Temat postu:

Scarlett13 napisał:
Ja i tak uważam, że zmiana zwyczajów łóżkowych oraz zwiększona opiekuńczość, zaborczość dzieje się pod wpływem postaci kobiecej w książkach. Dlatego też uważam, że to przeobrażenie bad boy'ów w romansach następuje i następować musi.
Jeśli postać męska zostaje zniszczona - słaba książka.


Musze przyznać Ci rację... Nie lubię tego uczucia, ale zmuszasz mnie do dziwnych kompromisów. Reasumując: nie lubimy, jak psują bad boyów, ale mogą trochę ich ucywilizować?
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 19:32, 12 Sie 2012    Temat postu:

Mnie denerwuje schematyczność niektórych serii :-)
Powrót do góry
maedleyn
Nowo narodzony


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:51, 14 Sty 2013    Temat postu:

Blair Witch napisał:
Cóż.. przede wszystkim to schematyczność i powtarzalność - prawdę mówiąc cykle PR różnią się od siebie tylko imionami bohaterów/rodzajem/wrogami - przez ostatnie hmm pół roku przeczytałam praktycznie wszystkie cykle PR które są w księgarniach i na pewnym gryzoniu ( Wink ) i szczerze mówiąc bohaterowie między cyklami mi się po prostu mylą! Nie wiem czy to kwestia przeładowania mojego biednego mózgu, czy też kopiowania autorów od siebie ;| Aż wstyd się przyznawać, ale wątpię żeby problem dotyczył mojej pamięci, sklerozy ani demencji (mimo dość zaawansowanego wieku) u mnie nie stwierdzono, póki co Wink


Zgodzę się z powtarzalnością. Dokładnie pamiętam tylko bohaterów bractwa czarnego sztyletu, bo to moja pierwsza seria i jakoś mi tak utkwiła.
A później wszystko wydaje się jakby skserowane. Zastanawiało mnie to, może był ogłoszony jakiś konkurs i one wszystkie pisały wg klucza?
I jeszcze te bohaterki. Masakra. Nierzadko mam wrażenie, że są one tylko po to, żeby wygrzewać łóżko (albo dowolnie wybraną powierzchnię) facetowi, który zaczyna cierpieć na przerost instynktu terytorialnego i najchętniej zamknąłby swą niespodziewanie odnalezioną partnerkę (na którą czekał kilka wieków), by nie miała z nikim kontaktu. (na marginesie, to wątpię, by przez te wszystkie lata nie bzykali się oni na lewo i prawo [generalizuję] a po odnalezieniu partnerki i tak nie są w stanie myśleć o niczym innym)
A i denerwuje mnie to podejście: nieważne co, ale kobieto trafisz do mojego łóżka, bo buzuje we mnie czysty, męski magnetyzm. One nawet nie potrafią powiedzieć nie. Mało tego, lekkie dotknięcie i rozpływa się taka jak kulka lodów stojąca na słońcu. No błagam...
Chyba je nigdy głowa nie boli.
Ale i tak dalej czytam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pią 11:58, 05 Kwi 2013    Temat postu:

Przeczytałam cały wątek i zgadzam się ze wszystkim, co zostało napisane.
Irytujące jest, że w tydzień po przeczytaniu książki nie mogę sobie przypomnieć o czym była, bo fabuła zlała mi się z fabułą innych podobnych pozycji.
Jest kilka chlubnych wyjątków, przy czym rzeczywiście to bardziej urban fantasy niż romans.
Niekonsekwencje w postępowaniu bohaterów rażą mnie niezmiernie.
Ale najbardziej, NAJBARDZIEJ wkurza mnie, jeszcze nie wspomniany, schemat znajdowania jednego, jedynego słusznego partnera na życie całe i nawet wszystkie życia po życiu. Obecny wszędzie - bo i wampiry i wilkołaki i smoki i wszelkie inne zmienne gatunki i czarownice i wróżki. Ciężko znaleźć taki paranormal, gdzie nie ma miłości do grobowej deski wymuszonej odgórnie. Bo jak już pani spotka pana i pokochają się, że och i ach, to oczywiście on jej nigdy przenigdy nie zdradzi. A dlaczego? No przecież nie z tej miłości wielkiej tylko dlatego, że albo zemrze mu się śmiercią tragiczną, albo zostanie eunuchem, albo separacja spowoduje ból fizyczny, albo go opuszczą moce, albo zwariuje, itp, itd, itp...
Pójście na łatwiznę i jazda po najmniejszej linii oporu.
Ja rozumiem happy end, ale może chociaż trochę pracy nad związkiem? Jakiś wysiłek minimalny?
Lubię Kenyon, nawet bardzo, mimo wszelkich schematów. Przełknęłam zwierzołowców, ale sposób w jaki uwolniła Acherona od Artemidy... Przez wszystkie te tomy marzyłam, żeby ktoś dokopał suce i kiedy to się stało przeżyłam spory zawód. Bo czy nie ciekawiej byłoby obserwować, jak Tori poradzi sobie z tym, że Acheron jest przez boginię manipulowany, że nie może się od niej uwolnić, bo po prostu jeść coś musi. Całe pole do zazdrości, kompromisów, budowania zaufania. A tu bęc! Śliczniusie rozwiązanie podane na tacy, nawet kłopot z oddawaniem dusz pozostałym łowcom nie jest kłopotem bo Nick gładko wskoczył w rolę. Tyle mozliwości a tu od razu pozamiatane...
Ale i tak czytam

Embarassed
Powrót do góry
attra
Ofiara


Dołączył: 28 Mar 2013
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:38, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Hej,
Przeczytałam caly temat i zgadzam sie z Wami. Co mnie najbardziej wkurza? Będzie w punktach...
1. Z dobrej powieści od razu robi sie mniej dobra seria. No nie mogę, dlaczego nie można histori zakonczyć na jednym dobrym tomie, tylko od razu dorabiać kolejne?
2. W opisach cieżko wyczuć do jakiej grupy wiekowej dana pozycja jest kierowana, przez co mozna sie mocno rozczarować
3. Każdy głowny bohater od razu jest geniuszem i mistrzem seksu! Który w dodatku zawsze staje na wysokosci zadania, 24h na dobę...
4. Powielanie schematów, smutne ale na fali popularności pisarze wogóle nie wysilają sie jeśli chodzi o coś nowego i świeżego...

To takie moje główne zarzuty, dlatego PR dawkuję sobie ostrożnie, przeplatane innymmi rozajami literatury, nawet jeśli to są seria (których staram sie unikać)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiuloch
Dawca krwi


Dołączył: 09 Kwi 2011
Posty: 112
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:38, 09 Kwi 2013    Temat postu:

To naprawdę przykre, ale mam takie same uczucia względem PR jak wy wszyscy. Ostatnio dochodzę do takich momentów, że nie mogę się skupić na książce, którą czytam, zawieszam się i myślę o tym gdzie czytałam coś podobnego jak to, co mam w ręce.
Poza tym, bo nie wiem czy ktoś o tym pisał, ale jednak są takie książki, w których w ogóle nie ma fabuły, a najciekawsze co w nich jest to opis i tu mam na myśli pozycje opierające się na seksie ( głównie). Rozumiem, że fajnie jest przeczytać kilka takich scen, ale co 5 strona to jest przytłaczające i staje się nudne, w dodatku jak jest to już któraś taka książka czytana z rzędu.

Poza tym podstawowo nie znoszę, a raczej nienawidzę książek, w których główna bohaterka ma naprawdę fajny ostry charakterek pokazany oczywiście na początku książki, a pod koniec biedaczka zachowuje się prawie jak mysz pod miotłą - albo się nie odzywa zawstydzona, albo traci całą swoją pewność siebie Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.paranormalromance.fora.pl Strona Główna -> Pogaduchy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin